Snapchat

Mając dostęp do sieci w smartfonach coraz rzadziej do siebie dzwonimy i wysyłamy smsy. Za to trzeba w końcu płacić, a po co? Wygodniejszą opcją są maile czy Facebook Messenger, dzięki któremu można rozmawiać z innymi w czasie rzeczywistym. Jest jednak pewien problem...

Z tegorocznych badań na temat Facebooka wynikają dwa powiązane ze sobą wnioski. Rozmiar tego portalu rośnie, ciągle przybywają w nim nowe profile. Skoro ludzie względnie młodzi posiadają konta od dawna, nowi użytkownicy muszą być starsi. W takim wypadku często są to rodzice tych pierwszych. A to nie do końca się młodym podoba.

Skutkiem tego stanu rzeczy jest odpływ, głównie nastolatków, z Facebooka i przerzucanie się na inne platformy, jeszcze bez rodziców. Co się jednak stanie gdy starsze pokolenia odkryją już wszystkie społecznościowe miejsca? A razem z nimi ich zawartość, która często nie powinna dotrzeć do nikogo spoza wąskiego grona znajomych? Wiadomo przecież, że w sieci nic nie ginie.

uses-of-snapchat

Czy na pewno? Według twórców aplikacji Snapchat przesyłane za jej pośrednictwem teksty, zdjęcia i filmy znikają z sieci po ustalonym przez nadawcę czasie (1 do 10 sekund). Właściwie nie z sieci, ale z kont odbiorców – nadawca wysyła wiadomości do ściśle określonego grona osób. Załóżmy, że znajomy wysyła do mnie zdjęcie z imprezy. Odbieram je, oglądam, a ono po 5 sekundach znika z mojego telefonu i serwera Snapchata. Po interakcji nie ma śladu.

To wygodne rozwiązanie dla osób, które mają coś do ukrycia lub nie chcą żyć w świadomości, że ich niepoważne, nagie lub imprezowe zdjęcia wpadną w niepowołane ręce. Eksperci od dziedzin takich, jak personal branding czy human resources powinni zainteresować się Snapchatem i rekomendować go swoim klientom. Aczkolwiek ostrożnie, technologia pozwala na odzyskiwanie wielu utraconych danych, kto wie czy i w tym przypadku nie będzie podobnie.