Wszyscy powinni...

Kilkanaście lat temu polscy rodzice zaczęli kłaść nacisk na to, by ich dzieci uczyły się języków obcych. Najbardziej popularny był (i nadal jest) język angielski, za nim trochę mniej chętnie poznawane niemiecki, francuski czy hiszpański.

Zdarzało się też, że ktoś uczył się jakiegoś egzotycznego języka, chińskiego czy arabskiego, co miało dać mu świetlaną przyszłość. Niestety wiele języków pozostało nadal nieodkrytych.

Współcześnie, w świecie Internetu i nowych mediów, pojęcie „języka obcego” powinno zostać zredefiniowane. Angielski bywa obecny w szkołach już od pierwszej klasy, zdarza się w przedszkolach. Jego znajomość, niejako wymuszana przez układ sił na świecie, staje się w Polsce coraz bardziej powszechna. Większość aktywnych społecznie ludzi korzysta z komputerów i Internetu, do czego angielski może nie jest niezbędny, ale na pewno jest pomocny.

Z drugiej strony, promil użytkowników ma pojęcie o tym, jak zbudowany jest używany przez nich sprzęt czy na czym polega funkcjonowanie sieci. Jeszcze większą tajemnicę stanowi software, czyli wykorzystywane niemal na każdym kroku oprogramowanie. To właśnie języki programowania są właściwymi językami obcymi XXI wieku. Nie nauczane na informatyce w szkołach, obecne w programach studiów, nawet informatycznych, niewielu uczelni. A niesamowicie przydatne!

csed

Świadomość tej sytuacji popycha rozmaite instytucje do szerzenia wiedzy na temat programowania. W Internecie można znaleźć kursy pomagające, za darmo, zaznajomić się z podstawami popularnych języków, krok po kroku prowadząc nowicjuszy przez meandry kodu. Dzięki takim stronom, jak chociażby Codecademy, absolutni laicy mają szansę poznać HTML i CSS, JavaScript PHP czy Ruby. Pewnie nie nauczą się ich perfekcyjnie, ale zyskają podstawy.
Wiedzą o tym także znane osobistości, przykładem jest Barack Obama, który wczoraj zainaugurował Computer Science Education Week (9-15 grudnia 2013). W swoim przemówieniu zachęcał młodych Amerykanów do poznawania technologii i nauki jej modyfikowania, dla dobra własnego, ale też kraju:

Ciekawe kiedy polscy „specjaliści” od edukacji zrozumieją ducha nowych czasów…