Pierwsze urodziny Vine

24 stycznia minął rok od uruchomienia aplikacji Vine. Dzięki niej powstają 6-sekundowe filmy uploadowane do sieci – np. na Twittera i Facebooka. 6 sekund – mało? Dużo? Zależy ;)

Żyjemy w obrazkowej epoce nadmiaru informacji. Codziennie odbieramy pewnie miliony bodźców, część tylko świadomie przetwarzamy. Świat poznajemy głównie za pomocą obrazów, teksty bardziej skanując niż czytając z zaangażowaniem. Na zdobycie naszej uwagi nawet video ma zaledwie kilka sekund, nikt nie będzie oglądał filmu, który nudzi od samego początku.

Zrozumieli to twórcy Vine, w którym długość nagrania to zaledwie 6 sekund. Niby nic, ale można tu pokazać coś ciekawego. A może bardziej śmiesznego, głupiego, zaskakującego. Wielkich mądrości spodziewać się raczej nie można 😉 Ale nie o to chodzi. Bardziej o pokazanie wygłupów lub w inny sposób ciekawych scenek. W większości przypadków są one zaaranżowane, rzadko zdarza się w niespodziewanych sytuacjach mieć refleks by wyciągnąć telefon, uruchomić apkę i nagrać to, co akurat się dzieje.


 
Aplikacja zyskała na całym świecie szaloną popularność. Świadczyć o niej może chociażby fanpage Best Vines, mający niemal 19,3 miliona fanów. Jego zawartość to nic innego, jak najlepsze filmiki z całego świata. I rzeczywiście, oglądając je można sie nieźle ubawić. Wprowadzenie opcji video na Instagramie spowodowało spadek przyrostu użytkowników Vine, ale jego pozycja i tak jest stabilna.

Z okazji pierwszych urodzin projektu pokazano filmy najbardziej zapadające w pamięć, oglądane i udostępniane na całym świecie. W sumie nie ma się co nad nimi rozwodzić, trzeba je zobaczyć, o tutaj.

A poniżej koń i żyrafa 😉