The Path
Serwisy społecznościowe rosną jak grzyby po deszczu. Tych topowych jest oczywiście kilkanaście, może więcej. Są też mniej popularne, należy do nich Path. Powstały w 2010 roku, nadal mało popularny, dlaczego?
Swego czasu modny był na Facebooku trend o nazwie defriending. To odpowiedź na modę posiadania jak największej liczby znajomych. Nie wiem jaki miałby być w tym cel, ale rzeczywiście można postawę niektórych określić mianem „im więcej, tym lepiej”. To nic, że wtedy Edge Rank selekcjonuje treści coraz intensywniej i widzimy treści dodawane przez coraz mniejszą liczbę „przyjaciół”. A nawet z algorytmem ogarnięcie statusów, zdjęć i linków od wybranych znajomych jest zadaniem bardzo trudnym.
Defriending w każdym razie polegał na selekcji znajomych i usuwaniu tych, z którymi nie mamy kontaktu, nie lubimy się, nie podzielamy ich poglądów. Nie przyjął się jednak, liczby robią wrażenie 😉 Nadal mamy w kontaktach ludzi, których już praktycznie nie znamy albo nigdy nie poznaliśmy. Można co prawda publikować różne treści do różnych grup, ale jest to często dość kłopotliwe.
Rozwiązaniem ma być Path, serwis, w którym możemy połączyć się z ograniczoną liczbą znajomych, maksymalnie 150. To liczba Dunbara, który na podstawie swoich badań orzekł, że z tyloma osobami jesteśmy w stanie utrzymywać efektywne i satysfakcjonujące kontakty. Większa ich ilość powoduje szum komunikacyjny i problemy z kontaktem ze wszystkimi.
150 osób to dużo, lecza zarazem mało. Można dodać do znajomych tylko tych naprawdę bliskich, ale ile ich będzie – kilkanaście osób? Nie wiem więc czy potrzebna mi kolejna platforma do dzielenia się swoimi przeżyciami z innymi. Nie lepiej użyć chatu na Facebooku, maila lub nawet (tak, to możliwe!) spotkać się poza siecią, w pubie czy kawiarni? Chyba jednak tak, potwierdza to mała popularność Path, istniejącego już ponad 3 lata. Dla porównania, Vine istnieje rok i ciągle rośnie, widać jego twórcy trafili w faktyczne potrzeby. Co będzie dalej z Path? Zobaczymy, nie chcę niczego przesądzać.
Jednego serwisowi zarzucić nie można – braku elegancji. Jest przejrzysty, wręcz ładny, cieszy oko. Przypomina trochę Google+, ale jednak różni się od niego. Obsługuje geolokalizację i kilka innych przydatnych funkcji, które jednak są i gdzie indziej. Pozostaje poczekać na rozwój wypadków.